niedziela, 15 listopada 2015

MYO – opaska na ramię sterowana gestami

Opaska na ramię MYO to niezwykły kontroler ruchu, który ma duże aspiracje do tego by na nowo zdefiniować sposoby interakcji w cyfrowym świecie. Cechami wyróżniającymi ten kontroler od innych jest jego niesamowita precyzja oraz prędkość wykrywania ruchów. Jak to działa?
MYO jest opaską wyposażona w sześć czujników wykrywających ruchy mięśni i ścięgien osoby która aktualnie nosi urządzenie. Co niezwykle interesujące ruchy mogą być wykrywane bardzo szybko. Dzieje się tak dlatego, że mięśnie i ścięgna uaktywniają się nieco wcześniej zanim faktycznie poruszymy palcami lub wykonamy dowolny gest dłonią.


Z informacji na stronie producenta możemy się dowiedzieć, że MYO będzie działać z rzeczami które już posiadamy, np. z komputerem osobistym. Przy pomocy opaski będzie można kontrolować filmy, prezentacje, gry, przeglądać strony internetowe, słuchać muzyki, edytować wideo a nawet znacznie więcej. Liczba możliwości zdaje się być nieograniczona i w dużej mierze będzie zależeć zarówno od producenta jak i deweloperów chcących by MYO było używane do sterowania ich aplikacjami.
Preorder rozprowadzany jest w cenie 149 dolarów. Na dokładkę mamy dla was filmik prezentujący MYO w akcji. Możecie na nim zobaczyć do czego dane nam będzie wykorzystać tę niezwykłą opaskę.

Specyfikacja opaski MYO: do komunikacji wykorzystuje Bluetooth 4.0. Na pokładzie znalazło się miejsce dla akumulatorka litowo-jonowego oraz procesora w architekturze ARM. Ponadto zastosowano szereg czujników wykrywających impulsy elektryczne towarzyszące ruchom mięśni i ścięgien.

sobota, 14 listopada 2015

Fonepad od Asus’a: 7-calowy tablet czy smartfon?

Podczas targów Mobile World Congress Asus zaprezentował 7-calowy Fonepad. Jedni to urządzenie nazwą tabletem, inni smartfonem. Jednak jak dzwonić z siedmiocalowym ekranem przy policzku? Czy nie wyglądało by to trochę komicznie?


Oficjalnie Fonepad jest siedmiocalowym tabletem wyposażonym w wbudowaną antenę 3G umożliwiającą wykonywanie rozmów głosowych przez wbudowany mikrofon. Posiada ekran IPS o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli, 1GB pamięci RAM, procesor Intel Atom Z2420 taktowany zegarem 1,2 GHz z procesorem graficznym PowerVR SGX540. Nie zabrakło przedniej kamerki (1,2MP) przy pomocy której dane nam będzie prowadzić rozmowy wideo.
Oczywiście nie mogło zabraknąć akcelerometru, czujnika oświetlenia, czujnika zbliżeniowego, GPS oraz żyroskopu. Wszystkim zarządza system operacyjny Android 4.1 Jelly Bean wspierany przez baterię litowo-polimerową (4270mAh) zapewniającą do 9 godzin pracy.

Fonepad dostępny jest w wersji 8GB i 16 GB pamięci wewnętrznej. Jeżeli to dla nas wciąż za mało, to możemy go doposażyć w kartę microSD przy pomocy której poszerzymy przestrzeń dyskową o dodatkowe 32GB. Wersja z 8GB pamięci wewnętrznej i tylną kamerą 3MP będzie sprzedawana w regionie Azji i Pacyfiku za 249 dolarów. Do Europy trafi wersja 16GB, bez tylnej kamery, kótra będzie sprzedawana w sugerowanej cenie detalicznej 219 euro.

piątek, 13 listopada 2015

Auto Mee S – mini robot czyszczący tablety

Tłuste i brudne ekrany to zmora każdego właściciela przenośnego sprzętu elektronicznego. Chociaż ich czyszczenie zajmuje maksymalnie kilka minut, to czasem nawet tego nie chce się nam robić. Jeżeli i Ty należysz do takich leniuchów to mamy dla ciebie świetną wiadomość.

Firma Takara Tomy, japoński gigant zajmujący się produkcją zabawek i gadżetów dla dzieci, postanowiła uderzyć w segment małego AGD i zaprezentowała coś co może się spodobać wszystkim właścicielom tabletów i smartfonów: czyszczącego minirobota Auto Mee S.
Na pierwszy rzut oka gadżet przypomina automatyczne roboty czyszczące podłogi. Posiada trzy kółeczka oraz dwie obracające się szczotki czyszczące, które pomogą wyczyścić tłuste odciski oraz sprzątną drobinki kurzu. Dodatkowo jest na tyle sprytny by automatycznie się odwrócić gdy dotrze do krawędzi urządzenia.


Auto Mee S jest leciutki oraz niewielki. Waży 80 gramów (bez baterii) a jego średnica wynosi zaledwie 7 cm – dzięki czemu łatwo mieści się w dłoni. Do jego zasilenia starcza jedna bateria AA. Czyszczenie smartfona zajmuje mu około 4 minut zaś tabletu około 8 minut. Możemy więc położyć go na urządzeniu i udać się zaparzyć kawę lub herbatę. Na dobrą sprawę Auto Mee S może być również wykorzystywany do czyszczenia innych powierzchni, chociażby szklanego stolika.
Robocik trafi do sklepów w Japonii pod koniec marca. Będzie dostępny w kolorze białym, różowym, niebieskim i pomarańczowym w cenie około 17 dolarów (niecałe 55 złotych). Szansa, że będzie dostępny w europejskich sklepach jest znikoma.

czwartek, 12 listopada 2015

Leap Motion już niedługo trafi do pierwszych nabywców

Zapomnij o klawiaturze. Rzuć w kąt swoją myszkę. Nadchodzi Leap Motion – niezwykle dokładny kontroler ruchu przy pomocy którego będziesz mógł kontrolować twój komputer przy pomocy ruchów dłoni.

Po prawie roku od zaprezentowania koncepcji kontrolera ogłoszono, że już 13 Maja 2013 roku do wysyłki trafią pierwsze egzemplarze. W ciągu jednego, dwóch dni kontroler powinien trafić do pierwszych odbiorców w Stanach Zjednoczonych.

Leap Motion to małe urządzenie które należy położyć przed monitorem. Sprzęt jest wyposażony w szereg czujników dzięki którym jest w stanie śledzić ruch dłoni i innych obiektów znajdujących się w polu widzenia urządzenia z dokładnością do 0,01 mm. Tak przynajmniej twierdzą twórcy kontrolera.
Urządzenie przyda się zwłaszcza w pracy nad modelowaniem obiektów w 3D – tam gdzie mysz i klawiatura są po prostu za wolne. Weźcie jednak pod uwagę, że będąc w posiadaniu tego niezwykłego kontrolera ruchu nie musicie się ograniczać do pracy. Na dobrą sprawę możecie wspomagać się nim przy surfowaniu po Internecie, oglądaniu filmów, słuchaniu muzyki, grach wideo i tym podobnych. To jak wiele zastosowań będzie miał kontroler, zależy w głównej mierze od deweloperów.
Na stronie producenta można już zamawiać Pre-order Leap Motion. W Stanach Zjednoczonych kosztuje około 89 dolarów wraz z przesyłką. Polacy muszą nastawić się na większy wydatek. W naszym przypadku Leap Motion będzie kosztował około 110 dolarów wraz z przesyłką.

środa, 11 listopada 2015

Powody dla których warto zarejestrować nowy sprzęt elektroniczny

Telewizor, laptop, tablet, konsola do gier – przynajmniej jedno z tych urządzeń jest niemal w każdym domu. Kupujemy dużo elektroniki, jednak czy kiedykolwiek pomyśleliście o tym by zarejestrować wasz sprzęt elektroniczny przez internet?

Ludzie często myślą, że rejestracja sprzętu na stronie producenta ma wyłącznie charakter marketingowy. Mimo, że firmy rzeczywiście korzystają z tych informacji, istnieje kilka uzasadnionych powodów dla których warto zarejestrować sprzęt zaraz po przyjściu do domu.
1. Dowód zakupu
Rejestracja sprzętu na stronie producenta to kolejny – obok paragonu – dowód, że to ty jesteś właścicielem danego urządzenia.
2. Lepsze wsparcie techniczne
Dzięki rejestracji sprzętu na stronie producenta dajemy wszelkie informacje potrzebne wsparciu technicznemu. Gdy nasz sprzęt odmówi posłuszeństwa i będziemy dzwonić lub pisać maila do obsługi klienta, nie będziemy musieli szukać i podawać szczegółowych informacji dotyczących urządzenia. Wszystkie informacje znajdują się już w systemie.
3. Powiadomienia
Firmy tworzą elektronikę na masową skalę. Dlatego zdarza się, że niektóre elementy wybranego modelu sprzętu, z wybranej fabryki, mogą mieć wadliwe lub stwarzające niebezpieczeństwo podzespoły. Jeżeli taka sytuacja zostaje wykrywa w wybranym modelu urządzenia najszybciej dowiedzą się o tym osoby które zarejestrowały sprzęt. Najczęściej proszone są one o dostarczenie sprzętu do serwisu.
Powiadomienia mogą również dotyczyć aktualizacji oprogramowania dla urządzenia. Nowa wersja softu często poprawia pracę elektroniki lub dodaje całkiem nowe funkcje.
4. Dłuższa gwarancja
Są przypadki w których producenci sprzętu dają na swoje urządzenia trochę dłuższą gwarancję gdy zdecydujemy się na rejestrację zakupionego produktu. W przypadku takich promocji gwarancja zostaje przedłużona o 6 lub 12 miesięcy.

wtorek, 10 listopada 2015

Tablet myTAB 10 DualCore

Już niedługo w sieci sklepów Biedronka zadebiutuje tablet myTAB 10 DualCore. Będzie on sprzedawany w cenie 499 złotych, a jego atrakcyjność dodatkowo zwiększa pakiet dodatków wartych około 250 złotych.


myTAB 10 DualCore to urządzenie wyposażone w ekran o przekątnej 9,7 cala (stosunek boków 4:3) i rozdzielczości 1024×768 pikseli (10 punktowy MultiTouch). Tablet został wyposażony w dwurdzeniowy procesor RockChip 3066 (Cortex A9) pracujący z częstotliwością 1,6 GHz, układ graficzny Mali 400 MP4, 1 GB pamięci RAM oraz 8GB pamięci wewnętrznej. Tą ostatnią możesz poszerzyć o dodatkowe 32GB przy pomocy karty micro SD.
Obudowa tabletu została wykonana ze szkła (ekran) oraz anodowanego aluminium. Konstrukcja więc jest niezwykle solidna. Specyfikację tabletu uzupełniają: bateria o pojemności 8000 mAh zapewniająca do 10 godzin pracy, 0,3 MPx przednia kamera do rozmów wideo, 2,0 MPx aparat fotograficzny, złocze mini HDMI oraz 2x micro-B USB 2.0.
Tablet działa pod kontrolą systemu operacyjnego Android 4.1, obsługuje Wifi 802.11 b/g/n oraz zewnętrzne modemy 3G, podłączane przez USB.

poniedziałek, 9 listopada 2015

Polaroid Socialmatic Camera dla fanów Instagram’a

Fani Instagram’a, którzy od popularnej aplikacji oczekują czegoś więcej niż dzielenia się zdjęciami i funkcji społecznościowych, już niedługo mogą się doczekać dedykowanego aparatu fotograficznego. Okazuje się, że pomocną dłoń wyciąga do nich Polaroid – producent aparatu fotograficznego umożliwiającego niemal natychmiastowe wywoływanie zdjęć.

Podobno już w pierwszym kwartale 2014 roku na rynku miałby się pojawić aparat Polaroid Socialmatic Camera. Sprzęt ma umożliwić wykonywanie zdjęć, stosowaniu filtrów Instagram’a, dzielenie się fotografiami na Facebooku i Instagram’ie oraz… bezpośrednie drukowanie zdjęć w stylu przypominającym klasyczne Polaroidy.


Nie można zaprzeczyć, że ta idea ma sens. Każdego miesiąca z Instagram’a korzysta ponad 100 milionów ludzi z całego świata. To bardzo duży rynek zbytu, do którego warto wyjść z dedykowanym aparatem cyfrowym.

Polaroid Socialmatic Camera to koncepcja opracowana przez ADR studio, w którym zrodziła się idea przygotowania małego, kwadratowego aparatu fotograficznego przypominającego wyglądem ikonkę Instagram’a.

Chociaż rzeczywista specyfikacja urządzenia nie została jeszcze ogłoszona to w kuluarach daje się słyszeć, że aparat miałby być wyposażony w wymienny obiektyw, lampę błyskową LED, ekran dotykowy o proporcjach 4:3, zoom optyczny, 16 GB pamięci wewnętrznej, Wi-Fi, Bluetooth i własną drukarkę na pokładzie.

NBM 400 - urządzenie do wyrabiania masła orzechowego

Masło orzechowe robione domowym sposobem jest tańsze, zdrowsze i smakuje o niebo lepiej od tego kupowanego w sklepie. Dlaczego więc kupujemy je w sklepie? Może dlatego, że nie chce nam się tracić czasu? A może dlatego, że nie posiadamy urządzenia do wyrobu masła orzechowego?
Z myślą o takich osobach firma Nostalgia Electrics przygotowała urządzenie NBM400 – sprzęt przy pomocy którego wyrobimy masło orzechowe domowym sposobem. Jak widzicie na zdjęciu urządzenie będzie bardzo dobrze wyglądać w każdej kuchni w stylu retro. Ile przyjdzie nam zapłacić i co dostajemy w zestawie?

NBM400 to sprzęt o mocy 150W, można go kupić w wybranych sklepach internetowych w tym amazon.com) za niespełna 39 dolarów (około 125 złotych). W skład zestawu wchodzą również przepisy na masło orzechowe z dodatkami: miodu, cynamonu, czekolady, cukru, soli i wielu innych składników.


Jeżeli nie możesz sobie pozwolić na NBM400 a chcesz posmakować domowego masła orzechowego to mamy dla ciebie dobra wiadomość. Masło orzechowe możesz przygotować przy pomocy dowolnego blendera, po prostu mieląc orzechy, dodając odrobinę oleju roślinnego i dodatków takich jak sól i cukier.

piątek, 23 października 2015

Skrzyżowanie człowieka z maszyną

Pierwszym na świecie człowiekiem, u którego zastosowano bioniczne implanty, jest Jim Jatich. Jego własne nerwy nie przewodzą impulsów do mięśni, może jednak poruszać ramionami i używać rąk - dzięki sieci elektronicznych układów i przewodów oplatających jego ciało. Metoda, która "poruszyła" mięśnie, to Elektryczna Stymulacja Funkcjonalna (z ang. FES, Functional Electrical Stimulation) doktora Huntera Peckhama, inżyniera biomedycyny z Cleveland. Polega ona na zastępowaniu uszkodzonej części systemu nerwowego sparaliżowanej osoby przez obwody elektryczne. To one komunikują się z działającymi nerwami i urządzeniami sterującymi.

Ruch pod prądem

Przewody wychodzą z małego urządzenia emitującego impulsy elektryczne (sterowane przez sparaliżowaną osobę) i docierają do wybranych mięśni. Tu zakończenia tego "elektronicznego układu nerwowego" są chirurgicznie podłączone do mięśni. Poddane impulsowi elektrycznemu mięśnie poruszają się i wtedy dłonie zamykają się i otwierają, ramiona unoszą, nogi wykonują kroki. Pomysł doktora Peckhama polegał na przywróceniu zdolności ruchu sparaliżowanym pacjentom przez sterowanie ich mięśni prądem elektrycznym. Sam prąd wykorzystywany do tego celu ma niskie napięcie i jest praktycznie nieszkodliwy.

Igły i impulsy

W mięśnie rąk i nóg Jima Jaticha wkłuwano długie igły, wewnątrz których zainstalowano elektrody z podłączonymi przewodami elektrycznymi. Metodą prób i błędów szukano miejsca w mięśniach, do którego miałby docierać sterujący nimi impuls. Środki przeciwbólowe były wykluczone, bo mogłyby zafałszować wyniki, chory czuł więc ból przy wbijaniu każdej igły w ciało. Doświadczenia prowadzono dzień po dniu, aż w końcu zespół medyczny odnalazł właściwe miejsca, które należało poddać wstrząsom elektrycznym, aby ręce Jima mogły się poruszyć. "Kiedy znajdowali właściwe miejsce, wyciągali igłę, a elektroda zostawała" - wspominał. Odczekano dwa tygodnie, by posiniaczone ręce pacjenta  wygoiły się i wówczas doktor Peckham i jego zespół włączyli zasilanie. Trzeba było jeszcze wielu miesięcy doświadczeń, by Jim spostrzegł, że jego martwe i nieruchome dotychczas ręce otwierają się i zamykają po raz pierwszy.

Przywiązany do komputera

Wkrótce do ramienia Jima - jedynej części ciała, którą mógł lekko poruszać - zamocowano mały manipulator. Przesyłał on instrukcje do komputera, który sprawiał, że ręka Jima poruszała się, kiedy wzruszał ramionami. "Mogłem dokonywać rozmaitych prób z moimi rękami - pisać albo jeść samodzielnie, pić  napój ze szklanki, ale nadal byłem uwiązany do komputera na ścianie. Gdy opuszczałem laboratorium, znowu byłem sparaliżowany" - opowiada Jim. Dodatkowym poważnym  kłopotem były zakażenia. Otwory w rękach pacjenta, przez które przechodziły przewody, musiały być starannie przemywane nawet kilkakrotnie w ciągu dnia. Mimo najlepszej higieny, nadal miał liczne infekcje, które trzeba było leczyć silnymi antybiotykami. Naukowcy pracujący z Jimem uświadomili sobie, że znacznie lepsze byłoby "odwiązanie" pacjenta od komputera. Po konsultacjach z inżynierami i lekarzami (zajęły one dziewięć lat) doktor Peckham postanowił wszczepić Jimowi do klatki piersiowej małe, podobne do stymulatora serca urządzenie, a od niego poprowadzić przewody do dłoni.

wtorek, 20 października 2015

Wojny robotów

Przedsmakiem tego,co nas czeka, są bezpilotowe maszyny latające, stanowiące dziś standardowe wyposażenie armii. Początkowo wykorzystywane były w misjach rozpoznawczych, ale dziś przekształcają się w maszyny bojowe. Przykładem mogą być amerykańskie Predatory, które – uzbrojone w rakiety Hellfire – używane są w operacjach przeciwko terrorystom. Jednak nowości techniczne nie ograniczają się tylko do bezpilotowców. W ośrodkach badawczych trwają prace nad inteligentną amunicją, samobieżnymi pojazdami i coraz bardziej zaawansowanymi robotami.

TYTANOWY PTAK

Jedną z "wylęgarni" takich wynalazków jest firma Lockheed Martin Advanced Development Projects Unit, która – ze względu na realizowanie tajnych projektów wojskowych – zyskała przydomek "Skunk Works" (fabryka skunksa). W przeszłości stworzyła ona m.in. samoloty szpiegowskie SR-71 i U-2, "niewidzialny" myśliwiec F-117, a ostatnio F-35 Lighting II. Jej najnowszy projekt to wielozadaniowy bezpilotowy aparat latający (MPUAV), zwany w skrócie Cormorant (Kormoran). Będzie on nie tylko latał, ale i pływał pod wodą. Cechą charakterystyczną pojazdu będą składane skrzydła – dzięki temu będzie można umieścić go w wyrzutni przeznaczonej pierwotnie dla przenoszącego głowice nuklearne pocisku balistycznego Trident. Zbudowane z tytanu Kormorany mają znaleźć się na pokładach – przebudowanych właśnie przez Amerykanów – czterech atomowych okrętów podwodnych typu Ohio. Będą mogły startować z jednostki znajdującej do 50 metrów pod wodą.


Po wykonaniu misji tytanowe "ptaki" będą mogły znów kryć się w głębinach. Rozwijający prędkość 800 km/godz. Kormoran będzie miał zasięg blisko tysiąca kilometrów. Inna propozycja Lockheed Martin Advanced Development Projects Unit to projekt Polecat (Tchórz). Jest to dwusilnikowy bezpilotowiec w kształcie latającego skrzydła, zewnętrznie podobny do najnowocześniejszego amerykańskiego bombowca B-2 Spirit. W założeniach ważąca nieco ponad cztery tony maszyna ma wznosić się na niemal 20 km, a czas lotu ma sięgać czterech godzin. Jeśli prace badawcze zakończą się powodzeniem, "Tchórz" wejdzie do służby w 2018 roku.

ARMIA DO REMONTU

Do niedawna prace nad nowymi typami broni były prowadzone niezależnie. Przełomem jest program Future Combat Systems (Przyszłe Systemy Bojowe), złożony z 20 różnych elementów. W jego ramach powstają sieci komputerowe i łączności, zabezpieczające sfery dowodzenia, łączności i rozpoznania. Równolegle opracowywane są czujniki, bezpilotowce, inteligentna amunicja, a także lądowe pojazdy kołowe i gąsienicowe (bezzałogowe i załogowe). I – co równie ważne – indywidualne wyposażenie żołnierza. Jednym z najbardziej zaawansowanych projektów w ramach Future Combat Systems jest uzbrojony robot na podwoziu kołowym (ARV). Będzie wyręczać żołnierzy w najniebezpieczniejszych misjach bojowych, szczególnie na obszarach miejskich. Historia pokazuje, że walki uliczne należą do najkrwawszych, przynoszących ogromne straty w ludziach. ARV ma powstać w dwóch wersjach: szturmowej oraz zwiadowczej. Pojazd będzie miał różnorodne uzbrojenie, w tym rakiety przeciwpancerne. ARV będzie niszczył punkty oporu w budynkach oraz bunkry, a także wspierał ogniem oddziały szturmowe. Innym bezzałogowcem będzie pojazd wielozadaniowo-logistyczny, czyli MULE (Muł). Jego przeznaczeniem będzie wsparcie operacji jednostek piechoty. Przewidziane są trzy jego warianty oparte na tym samym podwoziu. Jednym z nich będzie lekki szturmowy robot bojowy (ARV-A-L), mogący też wykonywać misje zwiadowcze i wskazywać cele dla artylerii. Drugi wariant będzie "saperem", likwidującym miny przeciwpancerne. Trzecia wersja Muła to bezzałogowa ciężarówka, mogąca zabrać ładunek ważący ok. 1,1 tony. Będzie wykorzystywana np. przy dostawach zaopatrzenia dla żołnierzy walczących w miejskich labiryntach. Transportowiec będzie do nich docierał i wracał do bazy dzięki autonomicznemu systemowi nawigacyjnemu. Na koła Muła można również będzie nakładać gąsienice. Amerykańscy żołnierze otrzymają też przenośny bezzałogowy pojazd lądowy (SUGV). Będzie miniaturką w porównaniu z ARV czy MULE: jego masa to niecałe 15 kg, a udźwig – 2,7 kg. On również jest przewidzia- ny do operacji na terenach miejskich. Ma penetrować tunele, piwnice lub kanały ściekowe, czyli miejsca, gdzie łatwo zorganizować zasadzkę, a także może występować skażenie terenu.

poniedziałek, 19 października 2015

W świecie telewizji wysokiej rozdzielczości

Jakość HD

Telewizja wysokiej rozdzielczości (HDTV) to system cyfrowego przekazu sygnału wizyjnego w formacie 16:9 i dźwięku dookólnego, zapisanego również cyfrowo. Różnica w stosunku do znanej dotąd telewizji (analogowej lub cyfrowej) jest ogromna. Obraz High Definition (HD) zawiera około sześciokrotnie więcej informacji (szczegółów) niż konwencjonalny w systemie PAL lub z płyty DVD. Składa się bowiem z 2 milionów punktów (pikseli), podczas gdy płyta DVD daje w najlepszym razie tylko 414.000 pikseli, a obraz telewizyjny jest jeszcze "rzadszy". Nie dziwmy się, jeśli kosztujący 15.000 zł telewizor plazmowy lub LCD podłączony do domowej kablówki daje bardzo kiepskiej jakości obraz. To dlatego, że słaby jest sygnał. Telewizor 42-calowy stawiamy zwykle w miejscu poprzedniej 29-ki, nie zmieniając przy tym miejsca siedzenia. Widzimy więc większy obraz, a na nim wychodzą liczne "brudy", typowe dla przekazu telewizyjnego. Obraz jest też nieostry. Sytuację poprawia włączenie płyty DVD na dobrym odtwarzaczu, ale i to nie daje jakości oferowanej przez transmisje High Definition.

Najpierw telewizor

Ostra konkurencja pomiędzy producentami telewizorów plazmowych i LCD wychodzi na dobre klientom. Znaczące obniżanie cen i rosnąca jakość odbiorników to stałe cechy tego rynku. Przewiduje się, że telewizory plazmowe z przekątną 42 cali będą dominować na rynku europejskim.
Niezależnie od zastosowanej technologii, współczesny płaski telewizor powinien posiadać oznaczenie "HD ready", co w praktyce oznacza, iż zastosowana matryca (LCD) lub panel (plazmowy) charakteryzuje się rozdzielczością minimum 720 linii poziomych. Plazmy starszej generacji, często wyprzedawane w (pozornie) atrakcyjnych cenach, mają rozdzielczość zaledwie 480 linii.

Źródło sygnału

Obecnie mamy do dyspozycji pięć podstawowych źródeł sygnału wizyjnego wysokiej rozdzielczości. To cyfrowa telewizja (satelitarna, naziemna, kablowa), komputer PC, półprofesjonalne kamery HD, debiutujące właśnie stacjonarne odtwarzacze HD oraz konsola do gier Microsoft Xbox 360.
W najlepszej sytuacji są mieszkańcy Niemiec i Wielkiej Brytanii, gdzie od ubiegłego roku można oglądać obraz wysokiej rozdzielczości z satelity, dotyczy to również przekazów kodowanych. Przekazy niekodowane, które odbierzemy również w Polsce, mają tę wadę, że jest ich niewiele i są odtwarzane w pętli (czyli cały czas to samo). Uruchomienie w Polsce telewizji nowej generacji wymaga dużych pieniędzy. Zarząd TVP zapowiada, że w tym roku priorytetowe będą inwestycje w technologię HDTV i rozpoczną się próbne emisje. Zawarte w ubiegłym roku porozumienie z największym europejskim satelitarnym operatorem SES ASTRA daje TVP taką możliwość.

czwartek, 3 września 2015

Defibrylatory w służbie ratowania życia

Nowoczesne technologie wykorzystywane w medycynie coraz częściej pomagają nie tylko osobom zajmującym się ratowaniem zdrowia i życia zawodowo, ale coraz chętniej są wykorzystywane przez amatorów.

czwartek, 16 lipca 2015

Co może smartband?


ręce trzymające telefon
Smartband, czyli inteligentna bransoletką, którą możemy sparować z naszym smartphonem i może stać się jego przedłużeniem. Jakie opcje oferuje?

wtorek, 14 lipca 2015

Technologie w służbie medycyny

stetoskop

Nowoczesne technologie są wykorzystywane również w medycynie. Poniżej prezentuje kilka technologii, które pomagają w pracy lekarzom, jak i służą pacjentom.

Czytnik czy książka?

czytanie na czytniku
Nowe technologie, to nowe możliwości. Nawet w kwestii czytelnictwa wszystko się zmienia. Czy książki powoli odchodzą do lamusa? Jakie są zalety czytników i czy wyprą one tradycyjne książki?

środa, 8 lipca 2015